środa, 3 kwietnia 2013

Białostockie specjały


Sam nie wiem dlaczego, ale ostatnio wzięło mnie na wspomnienia... To już prawie dwa lata odkąd pracuję w Eco-vital. Pojawiłem się w tym miejscu jakieś kilka miesięcy po powstaniu firmy i przyznam, że nawet zadomowiłem się w tym miejscu. Początkowo ciężko było mi przyzwyczaić się do 3-dniowego trybu pracy, ale jak się okazało na dłuższą metę, jest to dosyć dobre rozwiązanie, a ciągłe wyjazdy dostarczają masę wspomnień, często bardzo zabawnych, o których nie raz jeszcze tu napiszę. Oj nazbierało się tego i zapewne powstałby z tego zabawny zbiór anegdot. Plany na dzisiaj? Pokaz w okolicach Białegostoku. A jak było wczoraj? Smacznie! Już dawno nie jadłem tak znakomitych buraczków i co lepsze zdobyłem przepis, którym się dzisiaj z wami podzielę. A co! Może też polubicie ten domowy smak. :)

Przepis na buraczki po podlasku z okolic Białegostoku

Czas przygotowania:
  • 30 minut
Składniki:
  • 60 dag buraczków czerwonych,
  • ogórek
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • ząbek czosnek
  • łyżka octu winnego
  • sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Buraczki ugotować w mundurkach obrać i pokroić w kostkę skropić octem i oprószyć solą i pieprzem wymieszać z oliwą i zieleniną ogórki drobno posiekać i podsypać buraczki.
Podawać z pieczenią wieprzową i młodymi ziemniakami w mundurkach.


PS. Przepis podaję dzięki uprzejmości Pani Urszuli, do której wysyłam gorące pozdrowienia!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Poświąteczne przebudzenie


Święta, święta i po świętach... Wydawać by się mogło, że czas odpoczynku i ogólnego lenistwa będzie dla mnie czymś miłym i błogim. Niestety jak szybko się zaczęły, tak szybko odeszły w zapomnienie. Cóż najwidoczniej w przyszłym roku będę musiał z większym wyprzedzeniem zaplanować ten czas. Zatem z brzuchem pełnym wspomnień po smacznych daniach mojej kochanej teściowej i z w miarę wypoczętym umysłem ruszam w drogę. Dokąd? W tym tygodniu kolejne trzy eventy we wschodniej Polsce gdzie jak zwykle bywa najweselej, a drogi nie do końca przypominają te z moich okolic. Wypady do kilku fajnych hoteli, które znam z poprzednich pokazów. Całe szczęście, że z tamtejszymi właścicielami żyjemy w stosunkowo luźnych relacjach i przynajmniej po godzinach będzie wesoło. O czym muszę pamiętać? Aby uzbroić się w dużą ilość cierpliwości, gorący termos mocnej kawy i w swój energetyczny pakiet batonów i czekolad. Do przeczytania niebawem!