poniedziałek, 27 maja 2013

Wolny poniedziałek

Rzadko się zdarza, abym rozpoczynał nowy tydzień wolnym poniedziałkiem. No cóż, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby prawda? Po weekendowych przebojach i ogromnym stresie związanym z wielkim eventem w Warszawie, pozwolono mi wyprostować nogi w swoim własnym łóżku, bez konieczności wczesnego wstawania i pojawienia się na zebraniu w siedzibie firmy. Dzięki temu miałem możliwość zrobienia tego na co akurat miałem ochotę. Miałem wyskoczyć do myjni, bo moje prywatne auto nie wygląda najlepiej, ale koniec końców wylądowałem w Gaju. Tak, tak... razem z koleżankami Marysią i Moniką, które tym razem w ramach wolontariatu miały opiekować się grupą psów. 
Dwugodzinny spacer z bezpańskim zwierzętami podziałał na mnie lepiej, niż dwutygodniowy wyjazd do Egiptu. Jeśli dalej tak pójdzie, to dziewczyny swoim pozytywnym nastawieniem, zarażą całą firmę z prezesem na czele. Kto wie, może w przyszłości otworzymy jakieś własne schronisko dla zwierząt? Byłoby super!

Spacer w wolny poniedziałek

środa, 22 maja 2013

Pracownicy Eco Vital z wizytą w schronisku dla zwierząt

No i proszę, przed godziną dostałem mailem zdjęcia od Marysi i Moniki, które obładowane konserwami wyruszyły na pomoc podopiecznym schroniska w Gaju. Zapakowany po brzegi bagażnik ledwo pomieścił suchą karmę dla kotów i duże puszki dla psów. Miejmy nadzieję, że skromny wkład pracowników z Eco Vital pomoże naszym czworonogim przyjaciołom w walce o lepsze jutro. Oby podobnych akcji było jak najwięcej, bo przecież wiadomo, że z kasą w takich miejscach jest bardzo słabo. Co jeszcze ze swojej strony mógłbym dodać? Chyba tylko to, że chciałbym gorąco wszystkich zachęcić do takich spontanicznych inicjatyw!

Dobra robota dziewczyny!!!

Eco Vital wspiera schronisko w Gaju

Eco Vital wspiera schronisko

Eco Vital w schronisku w Gaju
Aż się prosi o usunięcie tych krat! 
Wszystko w naszych rękach!

wtorek, 21 maja 2013

Spontaniczna akcja

Śrem, niewielka miejscowość w województwie wielkopolskim stała się dzisiaj tematem numer jeden na ustach pracowników naszej firmy. Niby zwykłe miasto, jakich w Polsce wiele, okazało się jednak, że w pobliżu znajduje się schronisko dla bezdomnych zwierząt, co lepsze kilka dziewczyn z biura wpadło na pomysł spontanicznej zbiórki na niezbędną karmę dla psów i kotów zamieszkujących to miejsce. Wierzę, że zawartość worka, z którym biegały przerosła ich oczekiwania i dzięki temu zrobią solidne zakupy! Pozostaje mi tylko czekać na zdjęcia z wypadu do schroniska i tym samym mam nadzieję, że do akcji przyłączą się Toruń i Łódź ze swoimi oddziałami Eco Vital. Opinie i wrażenia z wyjazdu do schroniska, będziecie mogli przeczytać już w następnym poście, oby tylko dziewczyny pamiętały o zdjęciach. Szkoda, że sam nie będę mógł w tym uczestniczyć.

Eco Vital Opinie



poniedziałek, 20 maja 2013

Wpis o lekkim zabarwieniu turystycznym

Moje drogowe wpisy staną się już chyba tradycją. Taki los handlowca, faceta który więcej czasu spędza w swojej służbowej furze niż gdziekolwiek indziej. Niemalże jak tirowcy, z tymże oni przynajmniej mają łóżko w szoferce, a my? Choinki zapachowe wymieszane z aromatem przydrożnych hot-dogów z sosem tysiąca wysp, ale do rzeczy. Nawalił nam GPS i jak to bywa w takich przypadkach zjechaliśmy nieznacznie z trasy zahaczając o niewielki Tum pod Łęczycą. Miejsce jak każde inne w tej części Polski. Wszędzie płasko, wokół pola, a jedyną rzeczą, którą wyróżnia to miejsce, to wyjątkowy obiekt, unikalny na skalę całego kraju. Kolegiata, bo o niej mowa, to klasyczny przykład sztuki romańskiej (wiem, bo pamiętam to z lekcji historii). Jednak jak to bywa, nie miałem jeszcze okazji odkryć tego miejsca. To co szczególnie urzeka obcując z kościołem, to dosłowna obecność przeszłości. Przy odrobinie szczęścia można trafić na jakiś fragment pękniętej ceramiki, spoczywający w pobliskiej ziemi od setek lat! A jak wygląda kościół? To typowy dla naszego kraju romański budynek, o wyjątkowo grubych ścianach, wąskich i niewielkich oknach, z dwiema górującymi kwadratowymi wieżami. Według informacji zawartych na tablicy przy kolegiacie, powstanie budynku datowane jest na rok 1149, czyli liczy już 864 lata. Niewiarygodne, że zwykłe kamienne budowle potrafią przetrwać tak wiele stuleci. Dobrze jest czasem zabłądzić i przenieść w wyobraźni do czasów początków Państwa Polskiego. :)

Eco-Vital podróże Tomka

środa, 15 maja 2013

Czy dobry handlowiec zatańczy nago, aby przyciągnąć do siebie klienta?

Maj, majówki, juwenalia, a na trasach coraz więcej młodych ludzi podróżujących autostopem. Krzysiek, nasz kierowca, pamiętający szalone eskapady na festiwale do Jarocina, lubi czasem wdepnąć w hamulec i nieoczekiwanie zabrać na pokład kolejnego pasażera. Tym razem trafiliśmy na Mateusza z okolic Olsztyna, który momentalnie podchwycił temat naszej roboty i zaczął wypytywać co i jak, czy się opłaca, czy mamy czas na sen i takie inne banalne pytania. Gadka szmatka i te sprawy, ogólnie chłopak nie chciał dać za wygraną i po pewnym czasie rozmowa stała się nużąca. Na tyle nużąca, że zaczynałem mieć go za idiotę. Myliłem się. W pewnym momencie wyskoczył z najdziwniejszym pytaniem jakie słyszałem: „Czy dobry handlowiec zatańczy nago, aby przyciągnąć do siebie klienta?”. Niby banał, bo przecież nie od dziś wiadomo, że ze sprzedaży żyjemy i ogólnie człowiek jest zdolny do wszystkiego, aby tylko upchnąć kolejną „parę gaci”.
Wróciłem do mieszkania, siadłem przed telewizorem, ale to pytanie wciąż nie dało mi spokoju. Czy faktycznie zatańczy nago? I czy faktycznie dobry? Wiadomo, że nie każdy ma w sobie tyle odwagi, i że nie posunie się do tak spektakularnych czynów. Trzeba tylko pamiętać gdzie jest granica dobrego smaku. Łatwo bowiem opowiadać kosmiczne historie o chorobach bliskich osób, tak aby potencjalny klient uwierzył, że go też może spotkać taka sytuacja, ale jeszcze trudniej sprzedać coś używając do tego wyłącznie uczciwych technik sprzedaży.
A czy ja zatańczyłbym nago? Owszem, ale wyłącznie dla pięknych klientek.