Święta,
święta i po świętach... Wydawać by się mogło, że czas
odpoczynku i ogólnego lenistwa będzie dla mnie czymś miłym i
błogim. Niestety jak szybko się zaczęły, tak szybko odeszły w
zapomnienie. Cóż najwidoczniej w przyszłym roku będę musiał z
większym wyprzedzeniem zaplanować ten czas. Zatem z brzuchem pełnym
wspomnień po smacznych daniach mojej kochanej teściowej i z w miarę
wypoczętym umysłem ruszam w drogę. Dokąd? W tym tygodniu kolejne
trzy eventy we wschodniej Polsce gdzie jak zwykle bywa najweselej, a
drogi nie do końca przypominają te z moich okolic. Wypady do kilku
fajnych hoteli, które znam z poprzednich pokazów. Całe szczęście,
że z tamtejszymi właścicielami żyjemy w stosunkowo luźnych
relacjach i przynajmniej po godzinach będzie wesoło. O czym muszę
pamiętać? Aby uzbroić się w dużą ilość cierpliwości, gorący
termos mocnej kawy i w swój energetyczny pakiet batonów i czekolad.
Do przeczytania niebawem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz