Muszę przyznać, że jestem mile
zaskoczony ilością maili, które do mnie wysyłacie. Cieszę się,
że mój skromny blog budzi takie zainteresowanie i oczywiście będę
się starał rozwiewać wszelkie Wasze wątpliwości :).
Wielu z Was pyta mnie, jak sobie radzę
z codziennym stresem. W końcu nawet najlepsza praca wiąże się od
czasu do czasu z porażkami, lękiem przed nowymi wyzwaniami, czy
chociażby zwyczajnym wypaleniem. Nie zaskoczę Was – to zdarza się
nawet najlepszym. Wszystko oparte jest na naszym podejściu do życia.
Punktem wyjścia do radzenia sobie z sytuacjami stresowymi jest
pozytywne myślenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że niczego nowego
przed Wami nie odkrywam. Pomyślcie jednak jakby to było, gdyby
sprzedawcy uczestniczyli tylko w szkoleniach sprzedażowych, będąc
z natury ponurakami. Dla kogoś, u kogo najprostsze czynności w tej
branży budzą lęk, ogromnym wyzwaniem byłoby wykonanie telefonu do
klienta. Jedno niepowodzenie nakręca spiralę kolejnych, aż wiara w
samego siebie opada i pojawia się apatia. Nie dotyczy to tylko
przedstawicieli handlowych. Wyobraźcie sobie, z jaką presją musi
sobie radzić przedsiębiorca, który dopiero zaczyna swoją przygodę
z biznesem i de facto pracuje na kilku etatach – księgowego,
dyrektora i sprzedawcy.
Osobiście wychodzę z założenia, że
warto uczyć się na błędach i wyciągać z nich wnioski. Nie można
zawsze wygrywać, bo wtedy pojawia się rozleniwienie. Jakkolwiek
dziwnie to brzmi, taki stan nie należy do przyjemnych. Kiedy po
paśmie sukcesów pojawia się pustka, wydaje nam się, że nic już
nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Najbardziej znani na świecie
ludzie biznesu niekiedy bankrutowali kilkakrotnie, by później
wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Staram się traktować
wszelkie niepowodzenia jak początek czegoś nowego. Myślę sobie
wtedy, że skoro jest tak źle, to od teraz może być już tylko
lepiej :).
Na pewno dużą rolę w moim życiu
odgrywa aktywność fizyczna. Lubię rozładowywać stres jeżdżąc
na rowerze. Poza tym przede mną i moją żoną jeszcze kilka lekcji
tańca, co też pomaga mi odnaleźć równowagę. Z bólem serca
myślę o nadchodzącej jesieni. Uważam jednak za jeden z
największych atutów mojej pracy fakt, że codziennie mam okazję
spotykać się z ludźmi. W takie chłodne i deszczowe dni warto
czerpać energię i zarażać się uśmiechem od innych, czego i
sobie, i Wam, życzę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz