Mimo że za
oknem pogoda mało wiosenna i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek
zmieniło się w tej kwestii w najbliższym czasie, to przyrzekłem
sobie nie załamywać się. Nie wiem czy to poranna dawka kofeiny w
pysznej espresso, a może energetyczny numer w radio, ale nie mam
zamiaru odkładać powitania wiosny do chwili faktycznego jej
przyjścia. Jak co roku bezgranicznie oczekuję 21. marca i rok w
rok, od tego momentu, automatycznie przerzucam się na wyższe
obroty. Zatem gdy 99% smutnych Polaków tkwi w zimowym letargu jak od
tygodnia czuje się jak nowy. Jeśli więc, jeszcze nie podzielasz
mojego entuzjazmu, to zachęcam Cię na otwarcie się i przywitanie
wiosny pełną życia! Wiem, że rower to jeszcze nie najlepszy
pomysł, ale porzucenie samochodu lub ewentualnie tramwaju, kosztem
popołudniowego spaceru to jak najbardziej świetna inwestycja w
swoje zdrowie! Cóż więcej mogę zrobić jak tylko gorąco
zachęcać. Ja tymczasem śmigam spakować swoje dokumenty i lecę do
pracy! Do kolejnego przeczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz