poniedziałek, 7 października 2013

Nie tacy prawdomówni

Gdzie najczęściej zdarza Wam się kłamać? W pracy, w szkole, podczas zjazdów rodzinnych? A może w ogóle Wam się nie zdarza? My, gatunek ludzki, jesteśmy prawdziwymi mistrzami w zakładaniu masek i dostosowywaniu się do otoczenia niczym kameleony. Powoli upadają mity zawodów, których przedstawiciele są szczególnie uzależnieni od oszukiwania swoich rozmówców. Politycy grają swoje role w wielkim teatrze, a my wszyscy oglądamy ten spektakl i doskonale wiemy, co się święci. Granice między ludźmi krystalicznie uczciwymi, a drobnymi kłamcami sukcesywnie się zacierają. Wśród wielu cech, jakie są przypisywane przedstawicielom handlowym, łatkę oszustów przypina się nam już od bardzo dawna. Dużo łatwiej jest nam operować stereotypami niż kierować się rozumem.

Wizja chciwego sprzedawcy jedną ręką zachwalającego swój produkt, a drugą ręką sięgającego do kieszeni klienta, to znak naszych czasów. Kultura, w której obracamy się na co dzień, uczy nas jak być nieufnym wobec wszelkich, nawet tych korzystnych dla nas, propozycji. Brak wiary w ludzi budzi w nas potrzebę do ukrywania się z naszymi odczuciami, co w prostej linii sprawia, że zaczynamy kłamać. Czasami nie ma to nic wspólnego z naszą opinią o przedstawicielu handlowym. Od początku jesteśmy wyczuleni na czyhające za każdym rogiem ulicy oszustwo, które wykorzysta każdy moment naszej nieuwagi. Dużo mniej mówi się o klientach, którzy też często mijają się z prawdą. Bywa, że są mało asertywni i nie potrafią odmówić lub delikatnie zbyć sprzedawcy.

Przypuśćmy, że trwa rozmowa, której celem jest dokonanie transakcji. Przedstawiciel handlowy oferuje swoje akcesoria, klient uważnie słucha. W pewnym momencie stwierdza, że konkurencja sprzedaje ten sam produkt po niższej cenie. Pytanie brzmi: „Dlaczego zatem rozmowa nadal trwa?”. Jeżeli dana osoba rzeczywiście znalazła tańszą ofertę, mogła z niej przecież skorzystać. Może trudno jej było podjąć ostateczną decyzję? A może po prostu tamten produkt, mimo korzystniejszej ceny, nie spełniał oczekiwań klienta? Innym sposobem na pozbycie się natrętnego sprzedawcy jest stwierdzenie o stuprocentowym zadowoleniu z posiadanego urządzenia. Nie można przecież stwierdzić, że odpowiada ono w pełni naszym wymaganiom, nie mając żadnego porównania i możliwości skonfrontowania posiadanego przez nas artykułu z innymi mu podobnymi. Jeżeli mamy rodzinę, często na naszą odmowę ma wpływ presja ze strony bliskich. To jednak kwestia dość powszechna. Presji podlegamy wszędzie, bez względu na pochodzenie, charakter pracy czy też miejsce zamieszkania.

Najczęściej zdradzają nas wykonywane gesty, łącznie z postawą, wyrazem twarzy oraz intonacją głosu. Nie od dziś wiadomo, że ważniejsze od tego, co mówimy, jest to, jak mówimy. Często skrywamy nasze emocje pod delikatnym płaszczykiem uśmiechu lub mrużenia oczu. Łatwo nam jest panować nad słowami, znacznie trudniej opanować gesty. Dzieci często zakrywają usta, kiedy nie chcą czegoś powiedzieć. Wiedzą, że jedyną opcją uniknięcia kary jest kłamstwo, ale przecież zostały nauczone przez rodziców, że tak nie wypada. Gdy dojrzewamy, nasza mimika przechodzi ewolucję i w ten sposób zamiast zakrywać usta kładziemy na nich palce bądź udajemy kaszel. Podczas wypowiadania słów niezgodnych z prawdą często pocieramy oczy za pomocą dłoni. Odwracamy wzrok, by odgrodzić się od niekomfortowej dla nas sytuacji. Innym przykładem jest chwytanie się za ucho. Symbolicznie gest oznacza, iż nie chcemy usłyszeć wypowiadanego przez nas kłamstwa. W głębszym sensie oznacza on uczucie niepokoju. Podwyższone ciśnienie krwi w takich momentach sprawia, że zazwyczaj rozluźniamy kołnierzyk, a nasz nos delikatnie się powiększa.

Mając podstawową wiedzę na temat mechanizmów rządzących naszymi gestami, możemy bez większych trudności ocenić intencje naszego rozmówcy. W ten sposób o wiele skuteczniej unikniemy poczucia bycia oszukanym oraz zawodu w różnych sferach naszego codziennego życia. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz