Zaczęło się. Ciemne chmury nad
miastem, gorsza aura i niska temperatura. Co w tej sytuacji począć?
Postawiłem na konkrety i właśnie nimi mam zamiar dziś się z Wami
podzielić.
W miniony weekend organizowaliśmy
event w Bydgoszczy. Już w sobotę rano czułem, że to będzie
ciężki dzień. W takich chwilach pierwsze, co przychodzi do głowy,
to coś na szybkie wzmocnienie i regenerację sił. Kawa? Energetyk?
Tabletki z kofeiną? Nie, nic bardziej mylnego. Ostatnio czytałem
wywiad ze specjalistą od uzależnień, który mówił, że 12 %
Polaków pracuje pod wpływem narkotyków. Dane, które przytaczał,
wprawiły mnie w osłupienie. Mimo, że dane zawyżali przede
wszystkim artyści, przeraziła mnie skala problemu. Zacząłem się
zastanawiać nad tym, jak ciężko ci ludzie muszą pracować, skoro
posuwają się do takich praktyk. Moja praca sprawia mi wiele
satysfakcji, ale momentami bywa ciężka, jak zresztą każda. W moim
przypadku jednak przesadzanie z ilością kawy to już i tak zbyt
wiele. Nie wiem, czy mój organizm wytrzymałby jakiekolwiek
dodatkowe obciążenie.
Od tygodnia, razem z żoną,
zrezygnowaliśmy z kawy na rzecz zielonej herbaty. Powiem Wam
szczerze, że oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Miało być
sennie, marudnie, leniwie, a tymczasem... Moja energia życiowa
powróciła! :) Postanowiliśmy podejść profesjonalnie do tematu i
odwiedziliśmy najbliższą herbaciarnię. Wybraliśmy odmianę
liściastą i dowiedzieliśmy się przy okazji, że dobre liście to
takie, które w czasie parzenia przyjmują kolor od ciemnozielonego
do srebrzystego. Jeżeli parzymy ją we właściwy sposób, działa
bardziej pobudzająco niż kawa. Zawiera kofeinę, dlatego też nie
można jej pić w nadmiarze. Nawet będąc poza domem często ją
zamawiam albo zabieram ze sobą, żeby w razie potrzeby zaparzyć. To
bardzo miła jesienna odmiana.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie stawiam
pojęcia pracy ponad każdym innym. Jest ważna, bo trzeba się
rozwijać i realizować, a przy okazji dobrze zarabiać.
Najcenniejsze jest jednak zdrowie i w życiu nie zaryzykowałbym
zażywania specjalnych dopalaczy, żeby poprawić swoje wyniki. Jak
zresztą już Wam mówiłem, uśmiech zadowolonego klienta to dla
mnie wystarczająca motywacja i nagroda za moje starania. Czasami
warto się na chwilę zatrzymać, wyciszyć i powoli odzyskiwać
siły, jeśli zdarzyło nam się je utracić. Z używkami jest tak,
że najpierw są zażywane, żeby poprawić wydajność, a kiedy już
się uzależnimy, liczy się samo ich przyjmowanie, a to zdecydowanie
nie dla mnie. I Wam również to odradzam :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz